sobota, 9 marca 2013

Połączenie łowcy burz z drogą wojownika


To, co ostatnio odkrywam jeśli chodzi o rozwój osobisty i finanse po prostu 'rozwala system', w którym dotychczas żyłem. Niesamowite – jak sztorm na froncie polarnym tak u mnie-jedną nogą w ''starej biedzie'', a drugą wchodzę w inny świat. Z jednej strony jestem przerażony, bo mam świadomość tego, co się dzieje i to jak zareaguję będzie tylko moją sprawą. Z drugiej jest to ekscytujące odkrycie, rodem z dziecięcych marzeń o dostatku i spełnieniu no i owoc mojego pytania zadawanego przez ostatnie kilkanaście lat: ‘’Czy to wszystko, co świat ma mi do zaoferowania?’’ Jednak dopiero jesienią roku 2010 postanowiłem, że ostatecznie wejdę na szlak za tymi myślami o sensie życia itp. To one zaprowadziły mnie tutaj… Teraz mam wybór – zostaję w strefie komfortu albo… opuszczam ją na zawsze, gdy tylko poczuję się gotów.


Wyznaczyłem sobie cel krok po kroku. Ten tydzień marca to stopniowa poprawa mojej efektywności. Skupiam się na sobie. MLM – to biznes polegający m.in. na sponsorowaniu i uczeniu Kogo w pierwszej kolejności mam sponsorować? Siebie inaczej nikogo nie zasponsoruje. Muszę być inwestorem dla siebie. To bardzo mobilizuje mnie do działania na razie na płaszczyźnie osobistej – do póki nie czuję się silny muszę ćwiczyć. Jestem dobrej myśli, wiara w siebie wzrasta. Ostatnio czynię postępy w karate jakich nie miałem jeszcze ( bo przez 8 lat sabotowałem rozwój karate bojąc się swojej nerwowości i nie rozumiejąc, czemu tak naprawdę ma mi służyć) Ta pasja jest tak stara jak pasja do zjawisk niebieskich nabiera nowego, właściwego znaczenia. Od niedawna mam to przyjemne uczucie, że z każdym miesiącem posuwam się krok do przodu. Jestem wdzięczny. To się zaczęło jak poznałem Sekret. Muszę być skoncentrowany na pasjach. Oto przykład z ostatnich dni. Wystarczyło skoncentrować się na pragnieniu stacji pogodowej –która już jest w moich rękach. Niby nic nadzwyczajnego – ot kupiłem stację, lecz nabyłem jeszcze lepszą i to szybciej od kolegi, który nie miał co z nią zrobić. Pierwotnie zakładałem, że kupię ją za kilka miesięcy, ale pomyślałem, czemu nie teraz i skupiłem się na tym. Teraz czas uzupełnić warsztat sztuki karate ;) Mam więc połączenie meteorologii i łowcy burz – burza to taki rodzaj sztuki walki tylko, że na niebie. Zaś często sztuki walki porównuję do widowiskowych wyładowań atmosferycznych. Życie – do klimatu siebie - do stacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz