wtorek, 30 lipca 2013

Trzeba mi się pokonać – by zwyciężyć

Jak już wspominałem w ostatnim wpisie – nie potrafiłem uwierzyć w to, że mogę stać się mistrzem. W ciągu ostatnich kilku tygodni nastąpiły niewielkie zmiany w tym względzie. Zacząłem coraz dokładniej przestrzegać swojego planu zajęć i wychodzić na różne spotkania, nie tylko karate. Pojechałem do Poznania na szkolenie biznesowe prowadzone przez liderów branży MLM w drugim weekendzie lipca, zrobiłem test czakr – tak to też mnie zaciekawiło i powiem szczerze, że już wiem dlaczego mam nieśmiałość . Codziennie pracuję z tymi centrami, w których mam najwięcej blokad. Efekty są drobne, ale istotne. Staję się coraz bardziej otwarty. W ostatnich 2 tygodniach zacząłem nawet chodzić na basen – kolejne ćwiczenie z kompleksem tym razem nieumiejętnością pływania. Zacząłem się uczyć pływać – nie wiedząc jak zacząć, popatrzyłem jak inni ćwiczą i zacząłem tak samo. Śmieje się sam z siebie, ale to jest pozytywny nastrój. Kupiłem kilka książek traktujących o rozwoju: kaizen i o bogaceniu się. W obu jest wspomniana jedna rzecz, albo inaczej 2, które uważam, że są fundamentalne jeśli chodzi o sukces. Pierwsza to dokładnie siebie poznaj – bądź świadom, że w każdej chwili wybierasz, druga koncentruj się na małych sukcesach i potwierdzaj to działaniem nawet niewielkim, ale szczerym, które faktycznie prowadzi do rozwoju. Te działania to wg mnie np. wyjście na 1 godzinę w tygodniu na basen, ćwiczenie kilkanaście minut dziennie, 2 godziny w tygodniu poświęcić na wizytę w klubie karate, 2 godziny na naukę i praktykę biznesu, 1 godzinę dziennie na sprawy meteo no i odpowiednia nagroda za wszystkie spełnione zadania. Ważne jest nieustanna weryfikacja swojego planu i celów – korygowanie ich. Koncentracja na tym co rozwojowe nieuchronnie prowadzi do tego, że to zacznie rosnąć. Kluczowe jest jednak także odpowiednia odpowiedź na to, co rzeczywistość pokazuje. Od niedawna sobie mówię: Tak jestem jaki jestem, są trudności by osiągnąć cokolwiek, ale tylko ja wybieram sposób w jaki odpowiem na sytuację – strachem czy spokojem.

Przyłapuję się na wielu wymówkach i odkładaniu rzeczy na potem w dalszym ciągu. To bardzo ważne jak na to odpowiem: karceniem się, a więc ucieczką od wyzwań jak dawniej, czy ze spokojem, szacunkiem do siebie i akceptacją ok. tak jest i dlatego warto się rozwijać. Za rozwojem idzie bogactwo nie tylko finansowe, ale przede wszystkim życiowe. W kwestii celów mogę powiedzieć tyle: jeśli naprawdę chcę coś osiągnąć i wiem jaką ma intencję osiągnę.

Zacząłem też słuchać audycji prowadzonych przez ekipę Wolnej Ludzkości, którzy poruszają takie tematy jak sens życia i źródło panującego na świecie systemu mentalnego, który nieustannie prowadzi do patologii, konfliktów i niszczenia środowiska, rozwój i tajemnice wszechświata, materializm i duchowość, a także fraktalność. Fraktale są piękne – stykamy się z nimi na każdym kroku: drzewa, chmury, struktury w naszym organizmie, a nawet życie każdego z nas – samorozwój mógłbym porównać właśnie do rozwoju fraktalnego, tak samo tworzenie rzeczywistości. Poziomy rozwoju są umowne - to zdaje się być bezwymiarowe. Niebawem zakupię książkę zatytułowaną hiperfizyka. Temat bardzo mnie poruszył, bo opisuje te wszystkie aspekty natury kosmicznej, materialnej i duchowej w jedną spójną całość. Tak więc czyż świat nie jest przebogaty – i to jak! Kto chce się rozwijać znajdzie masę metod czy to w Internecie czy to w swoim mieście, czy to wiedza książkowa, czy sam wymyśli sposób. Bieda to tylko przeświadczenie – iluzja.

Dlatego drobne rzeczy są tak ważne – od jednej decyzji zaczyna się rozwój. To tak jak z efektem motyla. Jedna myśl o biedzie prowadzi do coraz większej biedy, a decyzja o bogaceniu – do bogacenia się. Dlatego tak ważne jest obserwacja siebie i patrzeniu jakie czynności i rzeczy lubimy a jakie nie i dlaczego. Czy coś się nudzi, czy trwa.